Dorota Blumkowska

WORKATION. PRZYJEMNE Z POŻYTECZNYM CZY EKSPLOATACJA PRACOWNIKA?

4 lutego 2019
komentarze 2
2 088 wyświetleń

Większość z nas idąc na urlop ciągle myśli o pracy. Zerkamy w telefon służbowy, wozimy ze sobą laptopa, by w razie czego napisać szybkiego maila. Często poczucie odpowiedzialności i zaangażowania w pracę bierze górę. Może to wynikać z naszych wysokich kwalifikacji, ale również z poczucia bycia niezastąpionym. Bo któż zrobi to lepiej jak nie ja, można by zapytać? Ta swoista zawodowa nerwica to próba kontroli nad wszystkim, co związane z pracą, która jest dość istotnym elementem naszego życia.

Przyspieszające tempo w którym żyjemy, goniące terminy, deadliny, nowe technologie, to wszystko sprawia, że pewne zjawiska ulegają zmianie i należy je na nowo zdefiniować. Dotyczy to również środowiska pracy. Może właśnie stąd wzięła się moda na łączenie pracy z wakacjami.

Jak wspomniałam wyżej świat pędzi, a my razem z nim. Gwałtowny rozwój technologii, wszechobecny dostęp do Internetu, mnóstwo informacji oraz ich przepływ przyczyniły się, i nadal przyczyniają, do ogromnych zmian na wielu poziomach. Jest to szczególnie widoczne na poziomie społeczno-kulturowym. Obecnie większość z nas posiada laptopa, smartphona, a łatwy dostęp do Internetu sprawia, że ciągle jesteśmy online. Dzięki temu gdziekolwiek jesteś możesz sprawdzić swój email, przejrzeć posty na Facebooku, wrzucić zdjęcie na Instagramie, niezależnie od tego czy jesteś w biurze, czy wypoczywasz na leżaku na plaży. Jak się okazuje, Polacy nie potrafią wypoczywać.

Workation jak urlop

Takie firmy jak Allegro czy PayU przeprowadziły badania, z których wynika, że około 80% z nas korzysta z Internetu podczas wakacji. Kolejnym miażdżącym faktem jest to, że jeden na trzech Polaków pracuje w czasie wolnym, a 25% pracuje podczas urlopu przez 3 godziny dziennie. Klikamy w sieci nie tylko, żeby sprawdzić na jaką wycieczkę się wybrać, by znaleźć trasę do miejsca docelowego, ale przede wszystkim pracujemy, i to sporo. Badania również pokazują, że spędzamy mniej czasu na samym urlopie. Z przeprowadzonego w 2017 roku badania CBOS wynika, że wyjeżdżamy na urlop średnio na siedem i pół dnia, a od 2012 roku nasz urlop skrócił się o dwa dni. W praktyce nasz urlop wygląda tak, że odbieramy służbowe maile, kończymy raporty. Ogólnie rzecz ujmując nadrabiamy zaległości zamiast się relaksować. Niestety większości za nas ciężko jest rozstać się z pracą, ponieważ prześladuje nas lęk przed jej utratą, niezależnie od tego czy jesteśmy sobie szefem, czy szeregowym pracownikiem.

Workation

Workation idealnym rozwiązaniem dla pracoholików?

Idea workcation płynąca do nas z Zachodu wydaje się idealnym rozwiązaniem dla nas, pracoholików. Workcation to połączenie dwóch słów z języka angielskiego – work (praca) i vacation (wakacje). Rozwiązanie idealne między innymi dla osób, które mogą w sposób zdalny zarządzać swoim biznesem i czasem. Na samym końcu zawsze liczy się wynik, prawda? Workcation w założeniu, to połączenie pracy i wypoczynku. W praktyce wykorzystało je już wiele firm zagranicznych. Na rodzimym podwórku również mamy przykład wykorzystania tej idei. Wrocławska firma Droids On Roids zabrała swoich pracowników na Bali, gdzie pracowali przez miesiąc. Workcation to nie urlop, to po prostu inna organizacja pracy. Rano, przy basenie włączasz komputer i wykonujesz wyznaczone zadania na dany dzień – im szybciej tym lepiej. Po wykonanej pracy korzystasz z dobrodziejstw kurortu, w którym się znajdujesz. Basen, plaża, zwiedzanie. Pracodawca opłaca całość, czyli koszty pobytu i lotu. Pracownicy otrzymują również wynagrodzenie za swoją pracę i nie wykorzystują swojego urlopu. Oczywiście miejsce, które wybieramy na workcation oprócz tego, że jest położone w egzotycznym miejscu musi również być dostosowane pod kątem ewentualnych sal konferencyjnych czy dobrego dostępu do Internetu, a to podstawa!

Workcation to rozwiązanie pozwalające na oderwanie się od codzienności, integrację z innymi pracownikami. Kiedy wiesz, że po wykonanym zadaniu możesz iść na plażę, działa to na Ciebie motywująco, prawda? Przy takiej formie pracy wskaźnik efektywności zdecydowanie podskakuje. Czując pewną namiastkę wakacji jesteśmy bardziej zrelaksowani i co za tym idzie bardziej kreatywni, skłonni do współpracy. Dodatkowo nie zawsze sami mamy możliwość zafundowania sobie wycieczki do egzotycznych miejsc, dlatego finansowana przez pracodawcę wyprawa jest dobrym sposobem na zwiedzanie i poznawanie innych kultur.

Workation plusy i minusy

Oczywiście workcation to nie same pozytywy. Przeciwnicy tej formy pracy upatrują w tym wyzysk pracownika. W końcu taki wyjazd to nie wakacje w czystej formie, a praca, w związku z czym czas na relaks i odpoczynek jest ograniczony. Z tyłu głowy zawsze zostaje ta odrobina stresu i przekonania, że będziemy rozliczeni z tego, co robimy. Terminy gonią przecież zawsze. Pracownik zapewne wybrałby wyjazd na workcation, ale być może zrezygnowałby ze swojego urlopu z powodów, o których wspomniałam wcześniej. W takiej sytuacji nie ma mowy o work-life balance. Niektórzy zauważają, że work-life balance, to obecnie relikt w dobie cyfrowych nomadów. Z perspektywy pracodawcy do minusów możemy zaliczyć przede wszystkim duży koszt takiego wyjazdu, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi spory zespół pracowników. Być może dlatego workation najbardziej przyjęło się w środowisku freelancerów.

Podsumowując, workcation, to sposób na łączenie pracy i wakacji. Pomysł ten to nowa idea, która ma swoich zwolenników, ale i przeciwników. Moim zdaniem, to dobra forma na motywację dla pracowników, ich integrację czy walkę z wypaleniem zawodowym. Każda drobna zmiana w rutynie jest dobra. Pracodawca również pokazuje innowacyjność w formach motywowania. Warto jednak przetestować samemu czy takie rozwiązanie się sprawdzi, ponieważ nie w każdej firmie taki schemat zadziała.

Dorota Blumkowska

Specjalista ds Sprzedaży

P.H.U.P. PRO-TECH



komentarze 2

  • Paulina Kowalik

    Paulina Kowalik8 lutego 2019Odpowiedz

    Aż się rozmarzyłam… przyjemny, przydatny i konkretny artykuł. Bloga dodaję do ulubionych

    • Dorota Blumkowska

      Dorota Blumkowska10 lutego 2019Odpowiedz

      Paulina, dziękuję za komentarz i cieszę się, że mój artykuł Ci się spodobał. Mam również nadzieję, że kolejne przypadną Ci do gustu! Pozdrawiam!


Zostaw komentarz