Większość z nas idąc na urlop ciągle myśli o pracy. Zerkamy w telefon służbowy, wozimy ze sobą laptopa, by w razie czego napisać szybkiego maila. Często poczucie odpowiedzialności i zaangażowania w pracę bierze górę. Może to wynikać z naszych wysokich kwalifikacji, ale również z poczucia bycia niezastąpionym. Bo któż zrobi to lepiej jak nie ja, można by zapytać? Ta swoista zawodowa nerwica to próba kontroli nad wszystkim, co związane z pracą, która jest dość istotnym
Cześć! Wyobraź sobie następującą sytuację. Dzwonisz do klienta, a ten już od początku rozmowy „Ooo, świetnie, czekałem na Pana telefon.” Rozmowa przebiega w bardzo przyjacielskiej atmosferze, padają dowcipy, jest mnóstwo śmiechu i sympatii. Na końcu oczywiście rozmowa kończy się sprzedażą. Albo z innej strony. Jedziesz na spotkanie, a tuż przed nim dostajesz smsa z przypomnieniem, że jesteście umówieni. Wchodzisz, szef wita się z Tobą z uśmiechem od samego wejścia, zaprasza Cię na fotel.